fbpx

Poznaj wyjątkowe historie naszych kursantek!

Pole Dance na najwyższym poziomie

Poznaj wyjątkowe historie naszych kursantek!

blog image

Dlaczego zdecydowały się na Pole Dance? Jak zaczęła się ich przygoda? Czego najbardziej się bały? Co Pole Dance zmienił w ich życiu? Opowiedz na te pytania znajdziesz w naszym najnowszym wpisie, w którym nasze kursantki opowiadają swoje historie.

„Nigdy nie myślałam o rurce. Tańczyłam od 4 klasy podstawówki, ale hip-hop. Około 3,5 roku temu koleżanka namówiła mnie na jedną lekcję Pole Dance. Poszłam tylko dlatego, że przyjechałam na imprezę do niej a przyszło powiadomienie, że akurat w ten dzień odbywają się zajęcia i nie chciałam zostać sama. To nie była miłość od pierwszego wejścia. Jednak trenerka nigdy nie zniechęciła i zawsze daje otuchy. I tak zostałam do teraz. Mamy lepsze i gorsze dni, ale poczułam się kobietą. Dojrzałam do rurki i z treningu na trening dodaje mi mocy i pewności siebie. ❤”

Kornelia

„Zacznę od tego, ze jestem bardzo leniwą osoba. Lubie leżeć, jeść i spać. Nie przepadam za jakimś zajęciami grupowymi, nie wyobrażałam sobie pójść w miejsce, gdzie będę musiała ćwiczyć obok innych osób. Nad rurka myślałam dobre pół roku. W końcu ruszyłam do ludzi. Pierwsze treningi wspominam dość boleśnie. Zakwasy, milony siniaków.
No i się zaczęło…Teraz chodzę regularnie na pole dance i exotic. Dzięki treningom mogę jeść jeszcze więcej Maczka. Czy się boję, że przytyję? Nie! Bo wiem, że przy Karo wszystko spale! Dodatkowo po zajęciach można dostać takie trochę dziarki😄
Pamiętajcie, wszystkiego trzeba w życiu spróbować. Ale jak zaczniecie z rurką to szybko nie skończycie 😄”

Paulina

„Kiedy pierwszy raz zobaczyłam w klipie profesjonalny Pole Dance, trafiło mnie, chciałam spróbować. Zaledwie 9 lat później udało się 😊 Teraz wiem, że nie było na co czekać. Pochłania nas praca, codzienne życie a wymówki ewoluują. Moją ulubioną było, że jestem już za stara… całe szczęście zostałam przekonana, że to bzdura. Pole Dance jest świetny i dla każdego! Mnie zmotywował do zdrowszego trybu życia i powrotu na regularne treningi. Wyglądam i czuję się najlepiej od dawna. Dodatkowym plusem jest atmosfera, super dziewczyny zarówno trenerki jak i uczestniczki. Wszystkie się wspierają, razem cieszymy się z małych zwycięstw, czyli kolejnych figur, ale też dzielimy motywującym wkurzeniem jak coś nie idzie😊 Laski jesteście świetne! Bardzo szybko znikają też kompleksy, w życiu bym nie pomyślała, że będę radośnie brykać w majciochach a teraz wydaję na nie miliony monet😊 Trzeba uważać, bo człowiek się wkręca na maksa, ja już zaczęłam przygodę z Exotic, moją kolejną miłością. Całe szczęście tego się nie da przedawkować, dlatego jeśli ktoś się wacha i szuka nowych ekstremalnych wymówek, nie warto, tego trzeba spróbować, jedyne co Wam grozi to świetna zabawa…. Wiem, przerażające😊”

Magda

„O treningach pole dance marzyłam od kiedy pamiętam. I od kiedy pamiętam myślałam stereotypami jak prawie każda z nas. Że się nie nadaje, że jestem za słaba, że za mało rozciągnięta. Po 2 letnim siedzeniu z małym synkiem w domu zapragnęłam zrobić coś szalonego, za cel wzięłam sobie spełnianie po kolei swoich marzeń. I tak właśnie pewnego zimowego wieczora trafiłam do Karo na zajęcia. I to była miłość od pierwszego treningu. Pierwsze siniaki, zakwasy i jest. Nic tak nie dawało satysfakcji jak pierwsze open V, pierwszy Butterfly, pierwszy handspring. Ciało zaczęło się zmieniać, a ja zaczęłam robić rzeczy, które wcześniej podziwiałam tylko na zdjęciach. Karo zaraziła mnie miłością do Exotic która okazała się być jeszcze większą niż do PD. W momencie gdy zakładam pleasery czuje +milion do kobiecości. Trenuje 2,5 roku. Przez ten czas zmieniło się nie tyle moje ciało co charakter. Pole dance uczy wytrwałości, cierpliwość, wyzwala pewność siebie a mi pozwolił pozbyć się wielu swoich kompleksów. Kiedy wzięłam udział w swoich pierwszych (i ostatnich) zawodach w swojej głowie byłam zwycięzca. Bo trzeba niesamowitej odwagi, żeby wyjść i pokazać przed ludźmi coś, co wiesz ze nie jest idealne. Ten moment sprawił, że nie boję się już chyba niczego i kiedyś zrobię szpagat obiecuję 🙂 „

Natalia, 33 lata, mama 4,5 latka

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *